Pan Leoś z ulicy Grójeckiej (odc.9)
- Halo, halo! Panie redaktorze! Pan Leoś zaczepił mnie gdy wychodziłem
z poczty przy ul. Filtrowej.
- Dzień dobry panie Leosiu! Co u pana?
- U mnie wszystko w porządeczku, ale czyś pan zauważył co tam się dzieje
w naszym warszawskim ratuszu?
- A co takiego?
- No panie redaktorze! Afera! Już wiem dlaczego wszyscy warszawiacy 85 zł
za wywóz śmieci płacimy! I rodziny wielopokoleniowe i pojedynczy ludzie
też! Powiedz pan, czy to sprawiedliwe?
- Panie Leosiu, też się zastanawiałem jak to możliwe…
- A możliwe, możliwe – sam pan mieszkasz, czy z rodziną płacisz pan jedną
stawkę.
- A bo widzi pan, panie Leosiu władze naszego miasta czyli pan prezydent
et consortes...
- Et co?
- Nic nic, panie Leosiu.
- No więc monsieur le president Czaskowski i towarzysze nie zauważyli tych
przekrętów i korupcji śmieciowej, diabły siarką karmione!
- No tak, najwidoczniej…
- Najwidoczniej panie redaktorze ten podatek od korupcji im tam na placu
Bankowym wcale w niczym nie przeszkadzał! My płacimy za te pięć baniek,
które podobnież niejaki Baniak, b. minister skarbu w rządzie PO-PSL za
załatwienie kontraktu za wywóz śmieci w naszej kochanej stolicy od jakieś
firmy prywatnej dostał.
- Smutne to panie Leosi, że my wszyscy…
- A jak! Smutne, że są w Warszawie lemingi jedne, które wybierają takie
władze u nas w Warszawie! Niech ich donder ściśnie!
- Panie Leosiu, każdy ma prawo…
- Daj pan spokój! Chcesz pan uczciwości i sprawiedliwości, to zapomnij pan o
przekręciarzach spod znaku Platformy Antyobywatelskiej! Dla nich tylko
kasa do kieszeni prywatnej się liczy, ot co!
Pana Leosia wysłuchał Andrzej Jegliński
Komentarze
Prześlij komentarz