Pan Leoś z ulicy Grójeckiej (odc.11)



- Dzień dobry panie redaktorze! Pan Leoś stanął za mną w kolejce w sklepie

   mięsnym.

- A dzień dobry panie Leosiu! Co za spotkanie!

- Taak… chyba częściej będziemy się teraz tu spotykać, nie?  Bo wszyscy

   teraz, widzi mi się będą korzystać ile wlezie…

- A co? Dlaczego?

- No jak – co? Toś pan, drogi redaktorze nie słyszał? Co tam się wyrabia

  w wielkiej polityce?

- Tak? Chodzi  panu o…

- Oj, panie redaktorze! Lewactwo w Unii, tej, no...Europejskiej oszalało

  i chce różne takie nam nowe regulacje wprowadzić!

- Na przykład?

- Na przykład mięso będziesz pan z rodziną raz na miesiąc wcinać, także

  samo wędliny i inne masarskie wyroby. 16 kilo na rok będzie panu

  przysługiwać, to mniej, niż za komuny na kartki dawali!

- Co pan powie panie Leosiu? Komuna wraca???

- A żebyś pan wiedział! Bo i jak to wyegzekwować? Tylko kartkami.

  Ale to nie wszystko, nabiał też będzie reglamentowany. Żegnajcie sery,

  jajeczka na miękko na śniadanie kiedy pan zechcesz! I mleko dla

  małoletnich dzieci też! A jak pan galoty nie daj Bóg podrzesz, to podanie

  do władzy będziesz musiał pan z  prośbą uprzejmą urzędowo wystosować.

- Jak to panie Leosiu?

- Bo tylko trzy sztuki garderoby raz na rok będzie panu przysługiwało, żeby

  sobie legalnie kupić. A jak będziesz pan chciał na wakacje gdzieś w ciepłe

  kraje polecieć, to proszę – owszem – leć pan, ale raz na dwa lata, bo takie

  będą limity! Na lot samolotem! Wyobrażasz pan sobie?

- To skandal panie Leosiu! To niemożliwe! Kto to wprowadzi w w naszym

   kraju? Jaki szaleniec na to się odważy?

- Kto? A – monsieur le president Czaskoski. Sam żem słyszał jak gadał w

  telewizorze, że jak tylko wygrają wybory te z Platformy – diabły siarką

  karmione, to zastosują się do tych rekomendacji, bo im szybciej, tym lepiej!

- Nie, nie, nie! Niech mnie pan nie straszy kochany panie Leosiu!

- Spokojnie panie redaktorze! Polacy mądre są i  nie dadzą im władzy!

  I wiesz pan co? Znasz pan piosenkę o mięsie? Kasia Sobczyk śpiewała.

- Co? Kasia Sobczyk o mięsie?

- Słuchaj pan:

                 O mięsie nie martw, o mięsie nie martw, ja sobie radę dam!”

Uśmiechnął się pan Leoś szeroko do ekspedientki, bo właśnie doszliśmy do lady.

 

                        Pana Leosia wysłuchał Andrzej Jegliński

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie oddamy Cię, Polsko, w ręce tuskie!

POLSKI CMENTARZ WOJENNY NA MONTE CASSINO

PAN LEOŚ Z ULICY GRÓJECKIEJ (ODC. NR 5)