PAN LEOŚ Z ULICY GRÓJECKIEJ (ODC. NR 5)
- Panie redaktorze, panie redaktorze! Pan Leoś zaskoczył mnie przed wejściem do naszego Urzędu Dzielnicy.
- Dzień dobry panie Leosiu! Ucieszyłem się na jego widok. Co u pana?
- A wiesz pan, jakoś mi tak dziwnie…
- Co się stało? Wszyscy zdrowi?
- Tak, tak, nie o to chodzi, widzisz pan - tak się zastanawiam co to się dzieje?
- Mianowicie?
- Bo patrz pan redaktorze, w tej Unii Europejskiej, co to miała być naszą
wspólnotą przyjazną, budującą rodzinę europejska – takie rzeczy…
- Ma pan na myśli…
- No a jak! Co to się tam dzieje! Ze sześćdziesięciu już tym - w trąbkie
dmuchanych ‘jewroposłów’ postawiono zarzuty. Biorą?
- Panie Leosiu, mnie tam ryby nie zawsze biorą, ale…
- Ale te socjalisty z parlamentu biorą! I wyobraź se pan, panie redaktorze, że
i u nas są takie, które – jak oni – popierają wszystkie te rezolucje, uchwały
i inne postanowienia żeby nam nie wypłacać pieniędzy. Na czyje zlecenie? Hę? Czy my nie znamy jednego wielkiego sąsiada – ‘sziraka strana maja radnaja’, co to nigdy złota nie żałowali, aby kupić zdrajców, renegatów pazernych na kasę, którzy mać ich taka nie liczyli się z dobrem narodu? Sam żem słyszał w telewizorze, panie redaktorze, jak fraulein Janina Ochojska z dumą obwieszała, że tam w jewroparamencie „gardłowali żeby Polsce nie wypłacać pieniędzy z KPO… no to komu tam na tym zależy? Patriotom???
Zasmucił się pan Leoś...cóż mogłem mu odpowiedzieć…
Pana Leosia wysłuchał Andrzej Jegliński
Komentarze
Prześlij komentarz