Nie oddamy Cię, Polsko, w ręce tuskie! Nie oddamy Cię, Polsko, w ręce tuskie, Nie będzie Niemiec rządził, ni pluł nam w twarz! Nie pozwolim, by wydał obcym kraj nasz, Aby na Wiśle stały wojska ruskie! My pamiętamy z niedźwiedziem uściski, Co rządzi pięścią żelazną i knutem, Który po świecie się rozpiera butem, I krasny dywan, od krwi wiernych śliski. Nie! Nie dopuścimy Kremla zaprzańca, Który dokończyć Mord Smoleński marzy, Na Twój rozkaz! W nas jeszcze krew powstańcza! Jarku, przysięglim: Cokolwiek się zdarzy, Nie będziem nosić Brukseli kagańca! Pójdziemy z Tobą złamać moc sił wrażych!
Wzgórze Monte Cassino z położonym na jego szczycie klasztorem należącym do opactwa benedyktyńskiego (założonym w I połowie VI w.) usytuowane jest w Apeninach Środkowych między Neapolem a Rzymem. Wznosi się na wysokość 519 m.n.p.m. i góruje nad doliną rzeki Liri. To tu stoczono jedną z najbardziej krwawych i zaciętych bitew w czasie II wojny światowej. Bitwę o Monte Cassino nazywano również bitwą o Rzym, bo ten strategiczny punkt pomiędzy pasmami gór przecinającymi Włochy na pół otwierał atakującym drogę w marszu na stolicę państwa. Niemcy dodatkowo na długości 130 kilometrów w tym najwęższym miejscu Półwyspu Apenińskiego wybudowali silne umocnienia obronne, nazwane „linią Gustawa”. Broniła jej składająca się z kilku jednostek niemiecka 10 Armia, przy czym najważniejszy jej odcinek obsadziły dwie doborowe jednostki lądowe Luftwaffe: 1 Dywizja Strzelców Spadochronowych pod dowództwem Richarda Heidricha i 1 Dywizja Pancerno-Spadochronowa „Herman Goring” pod dowództwem Wilhelma Sc
- Panie redaktorze, panie redaktorze! Pan Leoś zaskoczył mnie przed wejściem do naszego Urzędu Dzielnicy. - Dzień dobry panie Leosiu! Ucieszyłem się na jego widok. Co u pana? - A wiesz pan, jakoś mi tak dziwnie… - Co się stało? Wszyscy zdrowi? - Tak, tak, nie o to chodzi, widzisz pan - tak się zastanawiam co to się dzieje? - Mianowicie? - Bo patrz pan redaktorze, w tej Unii Europejskiej, co to miała być naszą wspólnotą przyjazną, budującą rodzinę europejska – takie rzeczy… - Ma pan na myśli… - No a jak! Co to się tam dzieje! Ze sześćdziesięciu już tym - w trąbkie dmuchanych ‘jewroposłów’ postawiono zarzuty. Biorą? - Panie Leosiu, mnie tam ryby nie zawsze biorą, ale… - Ale te socjalisty z parlamentu biorą! I wyobraź se pan, panie redaktorze, że i u nas są takie, które – jak oni – popierają wszystkie te rezolucje, uchwały i inne postanowienia żeby nam nie wypłacać pieniędzy. Na czyje zlecenie? Hę? Czy my nie
Komentarze
Prześlij komentarz