PAN LEOŚ Z ULICY GRÓJECKIEJ (ODC. 23)
- Dzień dobry panie redaktorze! Spotkałem pana Leosia na ul. Reja przy wejściu do Teatru Ochoty. - A witam! Witam pana – ucieszyłem się widząc uśmiechniętą twarz pana Leosia. - Wiesz pan co? Widziałeś pan? - Co takiego? Zaskoczył mnie jak zwykle pan Leoś. - No co ostatnio stwierdził imć Donald „z jakiej paki reparacje” Tusk - ten zabawny wnuczek swojego dziadka? Sam żem widział w telewizorze gdy – buahahaha – z poważną miną powiedział, ze on i ten pajac z Agro- Unii są pracowitymi ludźmi. - No, nie… - A tak! Choć nawet te jego chwaty z Platformy Antyobywatelskiej się skarżyły, że jak był premierem kraju kończył pracę w czwartek i kazał wieźć się samolotem do domu na weekend i wracał do roboty dopiero we wtorek! - Tak...pamiętam panie Leosiu… - A on ten premier polskiej biedy i bezrobocia przyjmując na listy wyborcze tego Kołodziejczaka, Giertycha, ścieki z Nowej Lewicy, czyli starej komuny, chroniąc łapowników i pr