PAN LEOŚ Z ULICY GRÓJECKIEJ (ODC. 6)

 



- Panie redaktorze! Pan Leoś z daleka zobaczył jak idę do Hali Banacha na

   zakupy.

- Dzień dobry panie Leosiu!

- Panie redaktorze? Powiedz mi pan – zwrócił się do mnie z pytaniem bardzo

   zdenerwowany – kto eto, ten Radek Sikorski? A? Ten w krasnoj rubaszono-

   czce i młotem na piersi? Pareń uże nie-mołodoj ? Znowu zaguliał ?

   Przy szklaneczce szlachetnej, czystej wody mineralnej – bez soku? Taka, że

   jego w skuter szarpana!

- Panie Leosiu, wszyscy widzą…

- Wszyscy widzą, a nikt nie zada pytania, kto eto! Pożyteczna idiota?

   Zleceniobiorca (czyj?), baran bez szkoły i pomyślunku? Zbyt namiętny

   smakosz wody mineralnej? Patrz pan, redaktorze – ileż złego ta łachudra

   ponura już ojczyźnie kochanej wyrządziła i… nic…A on tak sukcesywnie, raz

   za razem, leguralnie albo coś bałaknie, albo napisze!

-  Ma pan rację panie Leosiu, coś z tym trzeba…

- A trzeba, trzeba żeby się nim jakieś służby zainteresowały, bo komu on

   służy? Boć widać wyraźnie, że na  pewno nie Polsce!

I pokiwał pan Leoś głową zasępiony...

 

   

                                             Pana Leosia wysłuchał Andrzej Jegliński


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie oddamy Cię, Polsko, w ręce tuskie!

POLSKI CMENTARZ WOJENNY NA MONTE CASSINO

PAN LEOŚ Z ULICY GRÓJECKIEJ (ODC. NR 5)