Pan Leoś z ulicy Grójeckiej (odc. 16)
- Panie redaktorze! Pan Leoś wyłowił mnie z tłumu kłębiącego się na bazarku przy ulicy Mołdawskiej. - Dzień dobry panie Leosiu! Dawno pana nie widziałem. Co u pana słychać? - A dziękuję, wszyscy zdrowi, ale wiesz pan co? - Tak, panie Leosiu? - Imć Donald „z jakiej paki reparacje” Tusk – wesoły wnuczek swojego dziadka ma pomysł! - Coś podobnego! On ma pomysły? Na co? - Daj pan skończyć, bo się pan nie dowiesz! Ten lyberał jeden i mistrzu co to twierdził, że nie wie gdzie są zakopane pieniądze dla ludzi w potrzebie i nie umiał znaleźć guzików, żeby było taniej - obiecał „babciowe”! Tysiąc pińcet na głowę! Wyobrażasz pan sobie? 500+ to rozdawnictwo pisiorów, a 1500 to nie populizm tylko pomoc...he..he...he...tych platfusowych chwatów… Śmiać się panie redaktorze, czy płakać, ze szczęścia? A? - No wie pan, panie Leosiu… - Wiem, wiem! Tonący się brzydko chwyta, a on – ten Tusk diabeł wcielony, przyjaciel ludu już nie wie co zrobi